sobota, 29 kwietnia 2017

Od Cynthii CD Krystian

– Spokojnie, nigdzie nie idę – uspokoiłam go. – Obudziłeś się, więc lekarz nie jest już potrzebny – po moich słowach lekarz również wstał. Uwolniłam rękę z uścisku chłopaka i sięgnęłam do kieszeni, by zapłacić doktorowi.
– Tyle, ile było mówione, tak? – zapytałam jeszcze, odliczając banknoty.
– Plus premia za szybki przyjazd – dodał szybko. Spojrzałam na niego wilkiem i doliczyłam kilka kolejnych banknotów. Gdy mu je podałam, dosłownie wyrwał mi je z ręki i się ulotnił. Przeklęty konował. Jak każdy, chce tylko kasy.
– Jak się czujesz? – zapytałam, znów siadając obok niego.
– Niezbyt dobrze... Boli...
– Nie dziwię się... Magia sprawia tylko problemy – mruknęłam. Sięgnęłam do skrzyneczki, którą przyniosłam, gdy czekałam na korytarzu. Wyciągnęłam z niej dość mocne środki przeciwbólowe.
– Połknij to, będzie ci lepiej... – delikatnie pomogłam mu usiąść. Był widocznie osłabiony, musiałam użyć sporo siły, bo mimo wszystko był mocno zbudowany. I ciężki.
Wsunęłam mu tabletkę do ust i sięgnęłam po czystą szklankę z ciepłą wodą. Przytknęłam mu ją do ust i trzymałam, póki się nie napił.
Gdy skończył, położyłam go.
– A teraz masz odpoczywać...
– Czemu tak się mną zajmujesz? – zapytał nagle. Na moment zamarłam.
– No cóż... Czy to nienormalne, że ktoś, kto odpowiada za wszystkich swoich podwładnych, uważa, żeby nie stało się nic komuś, kto ma duży potencjał i najwyraźniej też talent? Do tego jesteś młodszy ode mnie, więc jak na razie, póki ci się nie polepszy, będę traktować cię jak dzieciaka. Będziesz musiał to znieść i szybko się pozbierać. Gildia nie ma pożytku z nic nierobienia... A więc muszę postarać się, żebyś wyzdrowiał – dokończyłam, zakładając nogę na nogę. – A ty? Mam wrażenie, że się do mnie kleisz. Jak taki zagubiony szczeniak.



«Krystian?»

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz