sobota, 12 sierpnia 2017

Od Drew CD Noora

          Ostatnio miałem strasznie dużo roboty. Ci wszyscy bogaci panowie, którzy myślą, że pieniądze załatwią im wszystko, są irytujący. Uważają, że wystarczy zapłacić, i to, czego chcą, pojawi się jak wyczarowane. To, że nad jednym takim ozdobnym siodłem siedzi się kilkanaście godzin do nich nie dociera, wszystko chcą mieć już, natychmiast.

          Nie spałem dwie noce, męcząc się nad dwoma takimi siodłami i uzdami. Wszystko musiałem ręcznie ciąć, szyć, wytłaczać i przygotowywać. Rąk właściwie już nie czułem, były tak zdrętwiałe.
          Musiałem jakoś odreagować, odprężyć się. A czy istnieje miejsce lepsze niż bar, w którym ktoś może obić komuś mordę, jak to się często w barach dzieje. Można też napić się czegoś dobrego, mocniejszego....
          Tak, teraz to zdecydowanie najlepszy możliwy pomysł.
          Przez kilka chwil siedziałem jeszcze na stołku w pracowni, próbując zmusić się do wstania. Z jednej strony i tak trzeba było, a z drugiej siedziałem tu już tak długo, że było mi niewiarygodnie wygodnie...
          Wreszcie udało mi się wstać. Przeciągnąłem się, opierając dłonie o sufit.
          Musiałbym poszukać czegoś wyższego.... Ech
          Chwyciłem swoją torbę i ruszyłem do drzwi. Musiałem się w nich oczywiście schylić, już za dużo nabiłem sobie guzów.

          Zamiast do baru poszedłem jakiejś karczmy, czy czegoś takiego. Zrobiłem to, bo mój żołądek zaczął domagać się jedzenia... I to z wilczą siłą. Zbyt mało jadłem na czas tej roboty, no ale nie miałem czasu. Ledwo skończyłem. Mój organizm spalił wszelakie zapasy, jakie posiadał....
Ale, wynagrodzę to sobie. Zamówię sobie całego cielaka, a co. Zarobiłem, wolno mi.

          Na miejscu zająłem wolne miejsce. Nie mieli co prawda cielaków ani owiec, czy czegoś podobnej wielkości, więc zamówiłem połowę wołu.
I pochłonąłem ją, nawet na chwilę nie przerywając posiłku. Wreszcie czułem się najedzony. Widziałem, że ktoś patrzy na mnie iście przerażonym wzrokiem, ale nie obchodziło mnie to. Teraz mógłbym iść spać.
          Zostałem jednak jeszcze przez jakiś czas, popijając sobie drinka.
          Już mi się ziewało...
          Nagle jednak usłyszałem jakieś pokrzykiwania, czy coś takiego, ale się nie przysłuchiwałem. Zwróciłem na to uwagę, dopiero gdy jakaś osóbka weszła na coś, co chyba miało być rodzajem sceny.
          Przyjrzałem się jej. Nie wiedziałem jeszcze, co miała zamiar robić, ale była wysoka... I płaska, aż chciało się wykrzyknąć A cycki gdzie zgubiłaś?.
          Zatrząsłem się od niemego śmiechu, wciąż na nią patrząc. No, ale brzydka to nawet nie jest.
          Wtedy zaczęła robić jakieś wygibasy. Przyglądałem się temu z uniesioną brwią. Siedziałem blisko i widziałem, że nawet nieźle jej to wychodziło.
          Ale, ale
          Pod jej nogami leżała butelka. Potknęła się... I zleciała prosto na mnie. Aż stół się zatrząsł i wylał się mój drink...
Wkurzyło mnie to. Baaardzo.
          Gniewnie wstałem, nie zważając na to, że zrzuciłem ją na ziemię.
– Jak nie potrafisz patrzeć pod nogi, to najlepiej nawet nie wstawaj – syknąłem, chwytając swoją torbę i kierując się do wyjścia. Na szczęście zapłaciłem za posiłek z góry.

          Już dość daleko od tamtego miejsca zauważyłem, że zapomniałem kurtki... Ech. Pewnie i tak ktoś już ją sobie przywłaszczył, sam ją szyłem, i wyszła naprawdę pięknie. Albo ktoś się ucieszy z tej skóry, albo sprzeda ją za grube pieniądze... Trudno
          Szedłem powoli do domu....


          «Łamago? x3»

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz