poniedziałek, 12 czerwca 2017

Od Krystiana CD Cynthia

          Posłusznie odłożyłem wszystkie książki, a potem poszedłem rozejrzeć się po bibliotece. Mieli tu wiele wspaniałych książek. Niektóre brałem do ręki i czytałem ostrożnie wyrwane z kontekstu fragmenty. Wspaniale się potem bawiłem, składając z nich jedną całość. Sprawiło mi to wiele frajdy. Wybrałem sobie kilka tytułów i postanowiłem, że później po nie wrócę. Jakoś tak strasznie cicho więc poszedłem zobaczyć, co robi.

Zobaczyłem ją, jak wisiała przewieszona przez regał z wypiętym tyłkiem i cycem na wierzchu. No nie mogłem sobie odmówić przyjemności przyjrzenia się jej ciału w takiej pozycji. Jedyne co niszczyło jej piękne oblicze to była blizna na plecach. Ciekawe skąd ją ma...? Kiedy nacieszyłem oczy, postanowiłem się odezwać.

– Co ty właściwie robisz? – zapytałem głośno. Chyba o mnie zapomniała, ponieważ wystraszona podskoczyła i ześlizgnęła się do przodu. Zaczęła spadać. Moje ciało zareagowało od razu. Spiąłem mięśnie nóg i wybiłem się z ziemi. Złapałem ją w pół tuż pod biustem i opadłem miękko na ziemię. Trzymałem ją tak chwilę, zanim zaczęła się wydzierać i rzucać, że mam ją puścić. Zrobiłem to, zanim zdążyła kopnąć mnie w nos. Oczywiście nie tak na hop siu w dół, żeby nie złamała sobie kręgosłupa. Pochyliłem się do przodu i kiedy jej nogi dotknęły ziemi, odsunąłem się natychmiast, odskakując. W razie jakby tygrysek się wkurzył. Patrzyłem na nią, kiedy oddychała głęboko dalej trochę pochylona. Chyba się przestraszyła. Położyłem jej dłoń na ramieniu. – Więc powiesz mi, co tam robiłaś cyrkowcu? – Uśmiechnąłem się do niej.




           «Cynthia?»

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz