czwartek, 1 czerwca 2017

Od Mikkela CD Siergiej

No cóż, pijany stawał się idiotą. Niestety, nie potrafiłem mu tego nie wybaczyć.
– Powinieneś pić jakieś ziółka na pamięć, wiesz? Kiedyś zapomnisz, jak się nazywasz, i co ja wtedy z tobą zrobię? Na smyczy będę prowadził czy co? – wyrwałem garść trawy, po czym wysypałem mu ją na twarz. Zaczął prychać i pluć.
Siedzieliśmy tak sobie jeszcze przez kilka, kilkanaście minut, wciąż spoglądając w gwiazdy. Nadszedł jednak najwyższy czas iść do domu.
– Ej, Siergiej, rusz dupę. Idziemy. – Usiadłem. Obejrzałem się na mojego towarzysza...
No pięknie. Chrapie. Po prostu zasnął, burak jeden. Będę musiał go targać...
Wstałem, oburzony. Chłop nie ważył pięć kilo...
Najpierw złapałem go za nogę i zacząłem nim potrząsać. Poskutkowało to jednak jedynie otwarciem ust i głośnym mlaśnięciem. Wyglądał komicznie.
Nie mając innego wyboru, pochyliłem się i narzuciłem go sobie na ramiona jak ubitego jelenia, bez zbytnej delikatności.
Zaniosłem go do naszej kwatery. Rzuciłem go na jego łóżko niczym worek, a nawet to go nie obudziło. Mimo wszystko jestem też miły i rozebrałem go częściowo, by było mu wygodniej.

Potem ruszyłem do pokoju dziewczyny, której obiecałem swoją obecność. Po zapukaniu drzwi otworzyły się błyskawicznie.
– Przepraszam... Długo czekałaś? – zapytałem z łagodnym uśmiechem, wchodząc do pokoju.
Znów robiłem to, co zawsze. Pomagałem dziewczynom, które cierpiały przez takie życie. Odzyskiwały spokój, chociażby na chwilę.
Aż do całkowitego świtu leżałem z nią w jej łóżku, pozwalając jej przytulać się do siebie niczym przestraszonemu dziecku do starszego brata. Udało mi się też chwilę pospać...

A rano, gdy już się ogarnąłem, zwinąłem z kuchni garnek, ruszyłem do pokoju...
Wpadłem przez drzwi, tłukąc w naczynie drewnianą łyżką, przez co powstawał straszny harmider, i wrzeszcząc równie motywujące słowa...
– Kac morderca nie ma serca!


«Siergiej? | Cierp x3»

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz