piątek, 28 kwietnia 2017

Od Cynthii CD Krystian

          Leniwie odwróciłam głowę w stronę drzwi, marszcząc brwi. A ten, co tu robi?
– Nie chcę... – mruknęłam, przechylając lekko kieliszek z winem pod światło i przyglądając się cieczy. Po napoju czułam taką cudowną lekkość w głowie... Szkoda, że to tylko na chwilę. Jakby nie patrzeć, alkohol to trucizna. A trucizna na mnie nie działa...
– Nalegam – usłyszałam. Znów odwróciłam się do niego.
– No niech ci będzie... Postaw to tu – skinęłam dłonią na miejsce na stoliku obok butelki z winem, po czym opróżniłam kieliszek jednym łykiem, nalewając kolejną dawkę. Obserwowałam chłopaka, opierając policzek na grzbiecie dłoni, w której trzymałam kieliszek. Gdy posiłek znalazł się na stole, nie mogłam zaprzeczyć, że zrobiłam się odrobinkę głodna... Szczególnie te słodkości... Pewnie świetnie by smakowały z winem...
No, ale oczywiście musiałam udawać, że mnie to nie rusza. Byłam też jednak pewna, że to nie robota kucharki. Zbyt bardzo pilnowała mojej diety, by przygotować coś takiego. A nigdy nikt z pomocy by się na takie coś nie odważył.
– Ty to zrobiłeś? – zapytałam, wwiercając w niego wzrok. Z uprzejmym uśmiechem skinął głową.
– Chciałem też przeprosić...
– Dobra już, dobra – przerwałam mu, znów pijąc i oblizując wargi. – Już zapomniałam. Chociaż miałam cichą nadzieję, że kucharka przywali ci wałkiem. – Wylałam ostatnie krople do kieliszka. To, co dobre, szybko się kończy...
Dopiłam trunek i powoli chwyciłam za jedną z kanapek. Wgryzłam się w nią.
– Hm... No, nawet, nawet. Wiesz, jeśli chcesz naprawdę przeprosić, to przynieś mi jeszcze butelkę wina, a najlepiej dwie. Czerwonego. I nie mów do mnie per panienko, bo czuję się staro. Mów Cynthia jak wszyscy. Albo jakoś sobie to skróć. A jak wrócisz z winem, przypomnij mi, proszę, jak się nazywasz, bo chyba przyszłam trochę za późno, by to usłyszeć... – Niechlujnie pomachałam dłonią, goniąc go z pokoju. Gdy wyszedł, szybko skończyłam kanapki... Jednak byłam głodna. A te słodycze, mmmh....
Oblizałam po jedzeniu palce, ale do wina i jego powrotu już nie doczekałam. Zasnęłam, opierając się policzkiem o stół i zasłaniając twarz dłońmi. Alkohol ukradł cały mój pozostały zapas energii.



«Krystian?»

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz